Trzy dni świąt z kotem to nie jest maraton. To raczej spokojny spacer z przystankami na drzemkę, obserwację choinki i kontrolę czy wszystko jest tak jak wczoraj. Bo kot najbardziej świątecznie czuje się wtedy, gdy świat pozostaje przewidywalny i bezpieczny.
Dzień pierwszy. Wigilia oczami kota
Wigilia to dla kota dzień pełen niepokoju. Pachnie inaczej. Wszyscy chodzą szybciej. Stół nagle staje się centrum wszechświata, choć jeszcze wczoraj był tylko stołem. Kot obserwuje. Z góry szafy, spod kanapy albo z parapetu. Najważniejsze jest jedno. Zapewnić mu możliwość wycofania się. Bez komentarzy. Bez wyciągania spod łóżka z tekstem chodź zobacz choinkę. Kot musi wiedzieć, że ma swoje miejsce, do którego nikt nie zagląda i niczego od niego nie chce.
Choinka jest obiektem kultu. Dla ludzi symbolem świąt, dla kota zagadką. Najlepiej gdy świeci, ale nie hałasuje. Bombki powinny być takie, które przeżyją spotkanie z łapką pełną ciekawości. A jeśli jedna zginie, przyjmijmy to z godnością. Kot nie niszczy. Kot testuje stabilność świata.
Dzień drugi. Pierwsze święto i święty spokój
Pierwszy dzień świąt to moment, w którym ludzie chcą nadrobić bliskość. Kot chce nadrobić sen. I tu zaczyna się delikatna negocjacja. Najlepszym prezentem dla kota jest rutyna. Śniadanie o tej samej porze. Drapak w tym samym miejscu. Miski tam gdzie zawsze. Święta nie muszą oznaczać rewolucji.
Jeśli przychodzą goście, kot powinien mieć wybór. Może być towarzyski. Może być niewidzialny. Obie opcje są w pełni akceptowalne. Dobrze jest uprzedzić ludzi, że kot to nie dekoracja ani pluszak. To gospodarz, który sprawdza czy nowi są godni przebywania w jego domu.
Wieczorem, gdy emocje opadną, kot często sam przychodzi. Siada obok. Mruczy. Jakby mówił widzę że było intensywnie. Teraz już spokojnie.
Dzień trzeci. Drugi dzień świąt czyli cisza, która leczy
Trzeci dzień to święto ciszy. Nawet jeśli formalnie nazywa się inaczej. Kot doskonale rozumie, że po dwóch dniach wrażeń trzeba odpocząć. To idealny moment na wspólne nic nie robienie. Koc. Herbata. Kot zwinięty w kłębek, który wygląda jak sens życia.
To także dzień, w którym kot upewnia się, że świat wraca na swoje tory. Czy nadal jest bezpiecznie. Czy zapach domu znów jest znajomy. Czy człowiek nie planuje kolejnej niespodzianki. Jeśli wszystko się zgadza, kot śpi spokojnie. A spokojnie śpiący kot to najlepsze podsumowanie świąt.
Bo święta z kotem nie polegają na idealnej aranżacji ani perfekcyjnym planie. Polegają na uważności. Na zostawieniu przestrzeni. Na poczuciu, że w tym całym zamieszaniu jest ktoś, kto musi czuć się bezpiecznie. I kiedy kot czuje się bezpiecznie, wtedy naprawdę robi się świątecznie.

Komentarze
Prześlij komentarz