Przejdź do głównej zawartości

Kolor futra a ludzkie przesądy. Koty pod lupą stereotypów

 Koty od wieków towarzyszą człowiekowi, budząc w nim skrajne emocje — od czułości i zachwytu po irracjonalny strach. Wśród wszystkich cech, które przypisujemy tym zwierzętom, kolor ich sierści odgrywa zaskakująco dużą rolę w kształtowaniu stereotypów. Czasem aż trudno uwierzyć, jak bardzo barwa futra potrafi wpłynąć na nasze postrzeganie charakteru i "przeznaczenia" zwierzaka. Czarny kot, biały kot, rudy kot — każdy z nich nosi na sobie bagaż ludzkich wyobrażeń, nieproszonych legend i uprzedzeń, które z rzeczywistością mają wspólnego tyle, co bajka z kroniką.


 Najbardziej chyba wyeksploatowanym bohaterem zbiorowej wyobraźni jest czarny kot. Przesąd o jego rzekomej przynależności do sił ciemności sięga średniowiecza, kiedy wszystko, co niejasne i trudne do wyjaśnienia, pakowano w worki z napisem "czary". Czarny kot, przemieszczający się cicho w mroku, szybko został przypisany do sabatów wiedźm i diabelskich ceremonii. Choć minęły setki lat, wciąż w wielu miejscach czarne koty są uważane za zwiastuny pecha. W XXI wieku, w epoce komputerów i lotów kosmicznych, człowiek potrafi jeszcze przejść na drugą stronę ulicy, widząc czarnego kota przebiegającego drogę. Paradoksalnie, w niektórych kulturach ten sam kot przynosi szczęście — dowód na to, jak bardzo przesądy są kwestią geograficzną i jak niewiele mają wspólnego z prawdziwą naturą zwierzęcia.


 Innym kolorem sierści obrosłym w legendy jest biel. Białe koty, z ich śnieżnym futrem, wydają się ludziom niemal nadnaturalne — niczym anielskie istoty, wcielone duchy czystości i delikatności. Nierzadko przypisuje im się cechy dystyngowane, a nawet wyniosłe. W praktyce jednak każdy właściciel białego kota wie, że ich charakter nie odbiega specjalnie od kotów innych barw — potrafią być łobuzerskie, kapryśne i wcale nie tak eteryczne, jakby wynikało z opowieści. Ale obraz białego kota jako stworzenia "szlachetnego" tak silnie wrył się w naszą wyobraźnię, że nawet w literaturze i reklamie najczęściej białe koty pojawiają się w rolach dystyngowanych, salonowych pupili.


 Rude koty, z kolei, cierpią na innego rodzaju stereotypy. Ich ogniście zabarwiona sierść kojarzy się z nieokiełznaną energią, a co za tym idzie — przypisuje im się żywiołowy, psotny charakter. Rudym kotom nie odmawia się inteligencji, ale często oczekuje się po nich większej bezczelności i niezależności niż po ich czarno-białych lub szarych kuzynach. Istnieje nawet żart, że każdy rudy kot to indywidualista, który co chwilę wpada na genialny pomysł, jak doprowadzić swojego opiekuna do szewskiej pasji. Prawda, jak zwykle, bywa bardziej prozaiczna: rudych kotów jest po prostu mniej, więc ich nietypowy wygląd sprzyja tworzeniu historii o "nietypowym charakterze".


 Stereotypom nie oparły się też koty szare, pręgowane, określane często mianem "zwykłych dachowców". W świadomości wielu ludzi są jakby "mniej ciekawe" — mniej magiczne niż czarne, mniej wyjątkowe niż białe, mniej charakterne niż rude. A jednak to właśnie te koty najczęściej spotykamy na ulicach, w domach i na podwórkach. Z ich normalnością związana jest jednak pewna niesprawiedliwość: łatwiej im trafić do schroniska, trudniej znaleźć dom, bo nie mają "magii" koloru, który wzbudzałby emocje. A przecież pod szarym, pręgowanym futerkiem kryje się pełne spektrum osobowości — od nieśmiałych, łagodnych introwertyków po odważnych i przebojowych eksploratorów.


 Wszystko to prowadzi do jednej, smutnej refleksji: kolory futra są dla kotów tym, czym dla ludzi kolor skóry. Czymś, co nie powinno decydować o tym, jak są traktowane, a jednak wciąż wpływa na ich losy. Statystyki schronisk pokazują, że czarne koty mają najniższy wskaźnik adopcji. Wiele osób, wybierając kota, kieruje się nie charakterem, nie tym, jak "dogadają się" z potencjalnym pupilem, ale właśnie jego wyglądem. Niejeden czarny kot musi dłużej czekać na dom tylko dlatego, że jego futro kojarzy się ludziom z czymś, czego sami nie potrafią wyjaśnić ani zracjonalizować.


 Pewną ironią losu jest to, że w czasach, kiedy modne stało się obalanie wszelkich stereotypów wobec ludzi, zwierzęta wciąż tkwią w tych samych starych szufladkach. Czarny — pechowy. Biały — szlachetny. Rudy — łobuz. Szary — zwykły. I choć zdajemy sobie sprawę, jak bardzo te łatki są niesprawiedliwe, jakoś trudno się ich pozbyć. Może dlatego, że lubimy porządkować świat według prostych kategorii. A koty, jak to koty, zawsze były i będą ponad nasze uproszczenia — niezależnie od tego, czy ich sierść lśni czernią, płonie rudym ogniem czy przypomina srebrzysty popiół.


 Na szczęście każdy, kto miał w życiu kota, wie jedno: prawdziwa magia nie tkwi w kolorze futra. Tkwi w spojrzeniu tych uważnych oczu, w miękkim mruczeniu nad uchem w chłodny wieczór, w niespodziewanym przytuleniu się do nogi, kiedy najmniej się tego spodziewamy. I kto raz spojrzał na kota bez filtra przesądów, ten już nigdy nie zapyta: "jaki on ma kolor?" — zapyta tylko: "czy to on mnie wybrał?"


📊 Adopcje kotów według koloru sierści

Kolor sierściOdsetek adopcjiOdsetek eutanazjiUwagi
Biały       18,8%       63,0%Najwyższy wskaźnik adopcji; najniższy odsetek eutanazji.

Inny
       19,3%       63,4%Rzadkie kolory; wysokie wskaźniki adopcji.

Rudy
       13,9%       71,1%Średnie wskaźniki adopcji i eutanazji.

Szary
       13,6%       71,8%Podobne do rudych kotów pod względem statystyk.

Brązowy
       13,1%          67,6%Nieco niższy odsetek eutanazji niż szare i rude koty.

Czarny
      10,0%       74,6%Najniższy wskaźnik adopcji; najwyższy odsetek eutanazji.

Źródło: Badanie przeprowadzone w miejskim schronisku w USA, opublikowane w National Library of Medicine



📊 Adopcje kotów według koloru sierści w Polsce

Kolor sierści Popularność adopcyjna Uwagi

Rudy / Rudo-biały
Bardzo wysoka Uważane za wyjątkowe, często kojarzone z przyjaznym charakterem.

Biały / Biało-szary
Wysoka Postrzegane jako eleganckie, często przypominają koty rasowe.

Szylkret / Tricolor
Wysoka Często unikalne umaszczenie, głównie u kotek, przyciąga uwagę.

Bury / Pręgowany
Średnia Najczęstsze umaszczenie, przez co mniej wyróżniające się.

Czarny
Niska Często pomijane z powodu przesądów i trudności w fotografowaniu.

Dane te opierają się na obserwacjach i doświadczeniach pracowników schronisk oraz fundacji zajmujących się adopcją kotów w Polsce.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedy kot odchodzi. O ciszy, która zostaje

 Nie ma na to gotowości. Nawet jeśli serce wie, że nadchodzi czas pożegnania, nigdy nie jest w stanie się naprawdę przygotować.  Bo jak przygotować się na ciszę po mruczeniu, na puste miejsce na fotelu, na brak łapek stukających o podłogę?  Śmierć zwierzaka, choć często bagatelizowana przez tych, którzy nigdy nie mieli futrzanego przyjaciela, jest prawdziwą stratą. Taką, która boli głęboko, cicho i długo.  Kot odchodzi zawsze po swojemu. Cicho, bez dramatów, jakby chciał powiedzieć: „Nie płacz, ja tylko idę tam, gdzie już nie boli”.  I choć w pierwszej chwili dom wydaje się dziwnie obcy, po jakimś czasie zaczynamy zauważać, że jego obecność została, ale już w inny sposób.  W świetle poranka, które wpada przez to samo okno, przy którym lubił siedzieć.  W kocu, na którym jeszcze długo zostają czarne włoski.  W odruchu, gdy odruchowo nalewasz wody do miseczki, która już stoi pusta.  Zwierzęta uczą nas życia, cierpliwości, czułości, codziennych d...

10 powodów, dla których czarne koty są najlepsze (wersja posiadacza czarnego kota)😉

 Są tacy, którzy twierdzą, że czarne koty przynoszą pecha. Ale są też tacy – jak ja – którzy wiedzą, że to kompletna bzdura. Bo jeśli już coś czarny kot przynosi, to co najwyżej kapcie na środek pokoju, pół myszy na wycieraczkę i ogrom czułości zawiniętej w aksamitne futro. A oto 10 całkiem poważnych (i nieco mniej poważnych) powodów, dla których czarne koty są najlepszymi współlokatorami, terapeutami i domownikami, jakich można sobie wyobrazić. 1. Są eleganckie z natury Nie trzeba im zakładać obróżek z diamencikami. Czarne koty wyglądają jak stworzone do czerwonego dywanu. Mają w sobie coś z małego pantery – dostojność, grację i tę zdolność wchodzenia do pokoju tak, że wszyscy milkną. Nawet jeśli to tylko kuchnia i kot wchodzi po pasztet. 2. Nie widać na nich brudu (tak bardzo) Kto miał kiedyś białego kota ten wie – po pięciu minutach na podwórku wygląda jak chodzący kurz. Czarne koty? Nawet jeśli właśnie wróciły z polowania w krzakach, wyglądają jakby wyszły prosto z salonu SPA. ...

Dzień Czarnego Kota. Święto, które przywraca sprawiedliwość

 Każdego roku, 17 listopada, czarne koty stają się bohaterami dnia. Choć przez wieki były postrzegane jako zwiastuny nieszczęścia, dziś coraz częściej widzimy w nich to, czym naprawdę są, czyli pięknymi, inteligentnymi i pełnymi uroku zwierzętami. Święto to nie jest jednak tylko okazją do publikowania zdjęć w mediach społecznościowych. To dzień, który ma głębszy sens: przywrócić dobre imię czarnym kotom i zwrócić uwagę na ich los. Jak narodził się Dzień Czarnego Kota  Pomysł święta narodził się we Włoszech w 2007 roku z inicjatywy organizacji AIDAA (Associazione Italiana Difesa Animali ed Ambiente). Włosi zauważyli niepokojące zjawisko: czarne koty były w ich kraju częściej porzucane, maltretowane, a nawet zabijane niż koty w innych kolorach. Powód? Przesądy sięgające średniowiecza. Czarny kot miał rzekomo przynosić pecha, a jego pojawienie się na drodze było zapowiedzią nieszczęścia.  Z czasem pomysł rozprzestrzenił się na inne kraje Europy, w tym Polskę. W naszym kraju ...