Przejdź do głównej zawartości

Koty w zaświatach. Przewodnicy dusz czy strażnicy progów?

 „Patrząc w oczy kota, masz wrażenie, że widzi coś więcej. Coś, co wymyka się ludzkiemu pojmowaniu.”


 Kiedy zapada zmrok, a dom cichnie, kot wędruje przez pokoje, cicho jak cień. Czasem zatrzymuje się nagle, wpatrując się w pusty kąt. Ty nic nie widzisz, ale kot – najwyraźniej – tak. Właśnie w takich chwilach rodzą się pytania: czy kot naprawdę widzi więcej? Czy jest tylko zwierzęciem, czy może strażnikiem czegoś, co wymyka się naszym zmysłom?


 Nie bez powodu od tysiącleci ludzie przypisują kotom nadnaturalne zdolności. Szczególnie tym czarnym, które przez wieki balansowały na granicy podziwu i lęku. W wielu kulturach kot był nie tylko domowym pupilem, ale też symbolicznym przewodnikiem dusz, opiekunem zaświatów, a nawet istotą magiczną.


Egipski kult Bastet – boskość w futrze

 Starożytny Egipt to chyba najbardziej „kocio-przyjazna” cywilizacja w historii. Koty były tam czczone do tego stopnia, że zabicie kota – nawet przypadkowe – było przestępstwem karanym śmiercią. Bogini Bastet, przedstawiana z głową kota, była opiekunką domowego ogniska, ale też osobistą strażniczką dusz przechodzących do zaświatów. Egipcjanie wierzyli, że koty odpędzają złe duchy i chronią domy przed niewidzialnym złem.


 Kiedy umierał domowy kot, właściciele często golili brwi na znak żałoby. Czy był to tylko smutek po pupilu? A może rytuał przejścia – oddanie hołdu istocie, która jeszcze przez chwilę będzie krążyć między światami?


Słowiańska tajemnica domowików i „widzących kotów”

 W naszej rodzimej, słowiańskiej tradycji również znajdziemy opowieści o kotach jako istotach „na granicy”. Wierzono, że kot widzi duchy domowe – dobre (domowiki) i złe (chochliki, zmory). To dlatego niektóre rodziny pozostawiały wieczorem jedzenie dla kota – nie tylko z troski o futrzaka, ale też jako formę przebłagania sił, które mogły odwiedzać dom nocą.


 Czarny kot, choć często posądzany o przynoszenie pecha, był też traktowany jako talizman – jeśli przysiadł na progu domu, oznaczało to ochronę przed złem. Ale jeśli nagle uciekł z pomieszczenia z jeżącym się futrem… wtedy lepiej było się modlić.


Cat Sìth – cień celtyckich wrzosowisk

 W mglistych dolinach Szkocji i Irlandii szeptano legendy o Cat Sìth – ogromnym czarnym kocie z białą plamką na piersi, który pojawiał się podczas nocy Samhain (czyli dzisiejszego Halloween). Wierzono, że to nie zwykły kot, lecz duch – a może wręcz wróżka w kociej postaci – który przychodzi, by zabrać dusze zmarłych, zanim odejdą do świata umarłych.


 Dlatego podczas czuwania przy zmarłym pilnowano, by kot nie przeskoczył nad ciałem – miało to zatrzymać duszę w tym świecie. Z drugiej strony, niektóre rody celtyckie traktowały pojawienie się Cat Sìth jako znak, że zmarły zostanie dobrze poprowadzony w zaświaty.



Japońska dwoistość: Bakeneko i Nekomata

 W Kraju Kwitnącej Wiśni koty mają równie ambiwalentny wizerunek. Według folkloru Bakeneko to kot, który po latach życia zyskuje magiczne zdolności: potrafi mówić ludzkim głosem, przybierać ludzką postać, a nawet kontrolować ogień i duchy. Niekiedy staje się niebezpieczny – zwłaszcza, jeśli był źle traktowany.


 Jeszcze groźniejsza jest Nekomata, czyli kot o rozdwojonym ogonie. To istota związana z duszami zmarłych – może przywołać duchy, a nawet przejąć kontrolę nad ciałami. W japońskich legendach kot nie jest tylko zwierzęciem – to istota, która balansuje między światem materialnym a duchowym.


Koty i duchy – współczesne relacje z pogranicza

 Choć żyjemy w czasach racjonalnych, gdzie każda tajemnica jest rozbierana na czynniki pierwsze, nadal… coś nas intryguje w zachowaniu kotów. Gdy kot zastyga i wpatruje się w pustkę, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że widzi coś, czego my nie potrafimy dostrzec. Wielu właścicieli opowiada o sytuacjach, gdy ich koty „reagowały” na coś niewidzialnego – odwracały głowę, prychały, uciekały.


 Niektórzy twierdzą, że kot pierwszy wyczuwa, gdy w domu pojawia się duch bliskiej osoby. Inni wierzą, że kot kładący się przy nogach zmarłej osoby... czuwa nad jej duszą. Przypadek? A może po prostu ludzka intuicja spleciona z kocią tajemnicą?


Między światami – dlatego właśnie kochamy koty

 Kot to zwierzę, które nie daje się całkowicie oswoić. Może mieszkać z człowiekiem, ale nigdy do końca mu nie podlega. Może mruczeć z rozkoszy, ale za moment skoczyć w ciemność. Może spać zwinięty w kłębek, ale gdy otworzysz oczy w środku nocy – zobaczysz go wpatrzonego w ciemność, tak jakby coś niewidzialnego przemknęło właśnie obok.


 Może właśnie dlatego tak bardzo nas fascynują. Bo choć żyją wśród nas, zdają się znać sekrety świata, o których my jedynie śnimy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedy kot odchodzi. O ciszy, która zostaje

 Nie ma na to gotowości. Nawet jeśli serce wie, że nadchodzi czas pożegnania, nigdy nie jest w stanie się naprawdę przygotować.  Bo jak przygotować się na ciszę po mruczeniu, na puste miejsce na fotelu, na brak łapek stukających o podłogę?  Śmierć zwierzaka, choć często bagatelizowana przez tych, którzy nigdy nie mieli futrzanego przyjaciela, jest prawdziwą stratą. Taką, która boli głęboko, cicho i długo.  Kot odchodzi zawsze po swojemu. Cicho, bez dramatów, jakby chciał powiedzieć: „Nie płacz, ja tylko idę tam, gdzie już nie boli”.  I choć w pierwszej chwili dom wydaje się dziwnie obcy, po jakimś czasie zaczynamy zauważać, że jego obecność została, ale już w inny sposób.  W świetle poranka, które wpada przez to samo okno, przy którym lubił siedzieć.  W kocu, na którym jeszcze długo zostają czarne włoski.  W odruchu, gdy odruchowo nalewasz wody do miseczki, która już stoi pusta.  Zwierzęta uczą nas życia, cierpliwości, czułości, codziennych d...

10 powodów, dla których czarne koty są najlepsze (wersja posiadacza czarnego kota)😉

 Są tacy, którzy twierdzą, że czarne koty przynoszą pecha. Ale są też tacy – jak ja – którzy wiedzą, że to kompletna bzdura. Bo jeśli już coś czarny kot przynosi, to co najwyżej kapcie na środek pokoju, pół myszy na wycieraczkę i ogrom czułości zawiniętej w aksamitne futro. A oto 10 całkiem poważnych (i nieco mniej poważnych) powodów, dla których czarne koty są najlepszymi współlokatorami, terapeutami i domownikami, jakich można sobie wyobrazić. 1. Są eleganckie z natury Nie trzeba im zakładać obróżek z diamencikami. Czarne koty wyglądają jak stworzone do czerwonego dywanu. Mają w sobie coś z małego pantery – dostojność, grację i tę zdolność wchodzenia do pokoju tak, że wszyscy milkną. Nawet jeśli to tylko kuchnia i kot wchodzi po pasztet. 2. Nie widać na nich brudu (tak bardzo) Kto miał kiedyś białego kota ten wie – po pięciu minutach na podwórku wygląda jak chodzący kurz. Czarne koty? Nawet jeśli właśnie wróciły z polowania w krzakach, wyglądają jakby wyszły prosto z salonu SPA. ...

Dzień Czarnego Kota. Święto, które przywraca sprawiedliwość

 Każdego roku, 17 listopada, czarne koty stają się bohaterami dnia. Choć przez wieki były postrzegane jako zwiastuny nieszczęścia, dziś coraz częściej widzimy w nich to, czym naprawdę są, czyli pięknymi, inteligentnymi i pełnymi uroku zwierzętami. Święto to nie jest jednak tylko okazją do publikowania zdjęć w mediach społecznościowych. To dzień, który ma głębszy sens: przywrócić dobre imię czarnym kotom i zwrócić uwagę na ich los. Jak narodził się Dzień Czarnego Kota  Pomysł święta narodził się we Włoszech w 2007 roku z inicjatywy organizacji AIDAA (Associazione Italiana Difesa Animali ed Ambiente). Włosi zauważyli niepokojące zjawisko: czarne koty były w ich kraju częściej porzucane, maltretowane, a nawet zabijane niż koty w innych kolorach. Powód? Przesądy sięgające średniowiecza. Czarny kot miał rzekomo przynosić pecha, a jego pojawienie się na drodze było zapowiedzią nieszczęścia.  Z czasem pomysł rozprzestrzenił się na inne kraje Europy, w tym Polskę. W naszym kraju ...