Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2025

Jesienny felieton z pazurem, czyli co naprawdę robi czarny kot, gdy spadają liście

 Jesień przyszła jak zawsze — niepostrzeżenie. Jednego dnia słońce odbija się jeszcze w kałużach po letniej burzy, a następnego... poranek pachnie dymem, chłodem i czymś trudnym do opisania, jakby melancholia zaczęła sączyć się z nieba razem z mżawką. To pora roku, która łapie człowieka za serce i nie puszcza. A jeśli nie człowieka, to na pewno kota.  Czarny kot, jak na ambasadora tajemniczości przystało, odnajduje się w jesieni jak nikt inny. Nie szuka światła — on je obserwuje. Nie goni za liśćmi — on pozwala im tańczyć wokół siebie. Leży godzinami na miękkim kocu, jednym o barwie zgaszonego bordo, i wygląda przez okno. Czy myśli o czymś? Być może. A może po prostu jest, co w dzisiejszych czasach wydaje się prawdziwym luksusem.  Wbrew pozorom, jesień to dla kota nie tylko sezon na sen. To również czas intensywnej kontemplacji. Gdy ludzie zaczynają sięgać po cynamonowe świece i dyniowe latte, on węszy w powietrzu historie. Takie, które zna tylko on. Może wyczuwa powrót d...

Koty i dźwięki jesieni

 Jesień ma swój osobliwy język. Nie mówi do nas jasno i głośno jak lato, które szumi falami i rozbrzmiewa gwarem ptaków, lecz szepcze suchym trzaskiem liści pod butami, stukaniem deszczu o parapet i przeciągłym gwizdem wiatru w szczelinach okien. Dla nas te dźwięki bywają tłem, dla kota są całą symfonią.  Kiedy zapada wieczór, człowiek zwykle skupia się na ciepłej herbacie i kocu. Kot natomiast siada przy uchylonym oknie, uszy ma nastawione jak anteny i chłonie każdy szmer. Liść, który oderwał się od gałęzi i wirując spadł na ziemię, dla nas jest jedynie jesiennym banałem. Dla kota jest za to sygnałem, że świat się zmienia i coś poruszyło się tam, gdzie jeszcze przed chwilą panowała cisza.  Niektóre jesienne dźwięki mają w sobie coś niepokojącego. Kiedy wiatr wlecze przez ulicę suchą gałąź, kot nagle podnosi głowę i wpatruje się w mrok, jakby spodziewał się gościa. Mruczenie ustaje, ogon drga niespokojnie. My wzruszamy ramionami, ale kto wie, czy kot nie słyszy w tym stuk...

Jesienne koty i ich filozofia snu

 Jesień zawsze przychodzi nieco znienacka. Jeszcze wczoraj w powietrzu czuć było echo lata, a dziś już wieczory pachną dymem z ognisk i chłodnym wiatrem. Ludzie reagują na tę zmianę na różne sposoby. Jedni popadają w melancholię, inni w euforię związaną z początkiem sezonu na ciepłe swetry i gorące herbaty. A koty? Koty mają na to swoją odpowiedź: po prostu kładą się spać.  Ktoś mógłby powiedzieć, że koty śpią zawsze, bez względu na porę roku. To prawda, ale jesienią ich drzemki nabierają zupełnie innego charakteru. Stają się cięższe, bardziej dostojne, jakby futrzasty filozof leżący na fotelu chciał nam dać lekcję o tym, jak należy traktować życie, kiedy dni robią się krótsze. Kot nie śpi byle jak. Kot śpi z pełnym przekonaniem, że właśnie w tym momencie realizuje najważniejszą misję świata.  Można oczywiście wzruszyć ramionami i powiedzieć: „ot, zwykła biologia”. Ale czy na pewno? Kiedy patrzę na mojego kota zwiniętego w kłębek na parapecie, za którym deszcz smaga szybę...