Przejdź do głównej zawartości

Przodek kota domowego

  Kot nubijski zaliczany jest do drapieżnych ssaków z rodziny kotowatych, a mimo to z domowym mruczkiem ma wiele wspólnego. Naukowcy są pewni, że to właśnie kot nubijski jest gatunkiem od którego pochodzą nasze dzisiejsze koty domowe. 


 Mówi się, że to wcale nie człowiek udomowił kota. To kot udomowił się sam. I brzmi to bardzo przekonująco. Znamy kocią naturę i wiemy, że zwierzęta te robią tylko to, co same uznają za słuszne i korzystne. Rozpoczęcie magazynowania ziarna przez człowieka było dla kotów żywiących się gryzoniami doskonałą okazją do zapewnienia sobie pokarmowej obfitości i stabilności. Człowiek zauważył w kocie pomocnika. Była to zatem współpraca z obopólnymi zyskami, oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach. 



 Gatunek po raz pierwszy zgodnie z zasadami nazewnictwa binominalnego opisał w 1780 roku niemiecki przyrodnik Johann Reinhold Forster. Opisywane kocisko pochodziło z rejonu starożytnego miasta Kafsa w Tunezji.


 Zamieszkuje prawie całą Afrykę oraz Półwysep Arabski. Formy występujące na Bale-arach, Korsyce, Sardynii, Sycylii i na Krecie stanowią ogniwo pośrednie między kotem nubijskim a żbikiem europejskim. Koty z Palestyny i z Arabii to połączenie z azjatyckim kotem stepowym i kaukaskim żbikiem.



 Kot nubijski nie jest łatwy w hodowli. Pamiętajmy, że to wciąż dziki kot, który bardzo trudno się rozmnaża. Co prawda, w porównaniu do żbika, oswojenie go jest dużo prostsze, ale jednak wciąż niełatwe. Żbiki hodowane w domu nawet od małego, do końca życia wykazują dziki behawior. To, że kot nubijski stał się przodkiem dla dzisiejszych kotów domowych, zawdzięczamy również najprawdopodobniej zmianom genetycznym, do których doszło na przestrzeni czasu oraz mieszaniem się z innymi gatunkami.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedy kot odchodzi. O ciszy, która zostaje

 Nie ma na to gotowości. Nawet jeśli serce wie, że nadchodzi czas pożegnania, nigdy nie jest w stanie się naprawdę przygotować.  Bo jak przygotować się na ciszę po mruczeniu, na puste miejsce na fotelu, na brak łapek stukających o podłogę?  Śmierć zwierzaka, choć często bagatelizowana przez tych, którzy nigdy nie mieli futrzanego przyjaciela, jest prawdziwą stratą. Taką, która boli głęboko, cicho i długo.  Kot odchodzi zawsze po swojemu. Cicho, bez dramatów, jakby chciał powiedzieć: „Nie płacz, ja tylko idę tam, gdzie już nie boli”.  I choć w pierwszej chwili dom wydaje się dziwnie obcy, po jakimś czasie zaczynamy zauważać, że jego obecność została, ale już w inny sposób.  W świetle poranka, które wpada przez to samo okno, przy którym lubił siedzieć.  W kocu, na którym jeszcze długo zostają czarne włoski.  W odruchu, gdy odruchowo nalewasz wody do miseczki, która już stoi pusta.  Zwierzęta uczą nas życia, cierpliwości, czułości, codziennych d...

10 powodów, dla których czarne koty są najlepsze (wersja posiadacza czarnego kota)😉

 Są tacy, którzy twierdzą, że czarne koty przynoszą pecha. Ale są też tacy – jak ja – którzy wiedzą, że to kompletna bzdura. Bo jeśli już coś czarny kot przynosi, to co najwyżej kapcie na środek pokoju, pół myszy na wycieraczkę i ogrom czułości zawiniętej w aksamitne futro. A oto 10 całkiem poważnych (i nieco mniej poważnych) powodów, dla których czarne koty są najlepszymi współlokatorami, terapeutami i domownikami, jakich można sobie wyobrazić. 1. Są eleganckie z natury Nie trzeba im zakładać obróżek z diamencikami. Czarne koty wyglądają jak stworzone do czerwonego dywanu. Mają w sobie coś z małego pantery – dostojność, grację i tę zdolność wchodzenia do pokoju tak, że wszyscy milkną. Nawet jeśli to tylko kuchnia i kot wchodzi po pasztet. 2. Nie widać na nich brudu (tak bardzo) Kto miał kiedyś białego kota ten wie – po pięciu minutach na podwórku wygląda jak chodzący kurz. Czarne koty? Nawet jeśli właśnie wróciły z polowania w krzakach, wyglądają jakby wyszły prosto z salonu SPA. ...

Dzień Czarnego Kota. Święto, które przywraca sprawiedliwość

 Każdego roku, 17 listopada, czarne koty stają się bohaterami dnia. Choć przez wieki były postrzegane jako zwiastuny nieszczęścia, dziś coraz częściej widzimy w nich to, czym naprawdę są, czyli pięknymi, inteligentnymi i pełnymi uroku zwierzętami. Święto to nie jest jednak tylko okazją do publikowania zdjęć w mediach społecznościowych. To dzień, który ma głębszy sens: przywrócić dobre imię czarnym kotom i zwrócić uwagę na ich los. Jak narodził się Dzień Czarnego Kota  Pomysł święta narodził się we Włoszech w 2007 roku z inicjatywy organizacji AIDAA (Associazione Italiana Difesa Animali ed Ambiente). Włosi zauważyli niepokojące zjawisko: czarne koty były w ich kraju częściej porzucane, maltretowane, a nawet zabijane niż koty w innych kolorach. Powód? Przesądy sięgające średniowiecza. Czarny kot miał rzekomo przynosić pecha, a jego pojawienie się na drodze było zapowiedzią nieszczęścia.  Z czasem pomysł rozprzestrzenił się na inne kraje Europy, w tym Polskę. W naszym kraju ...